sobota, 9 maja 2015

Mój mały Eren IV - Mikołajowy strój

~~Levi~~
     Po położeniu Erena do łóżka poszedłem na piętro niżej, aby posprzątać. Zatrzymałem się i mały uśmiech pojawił się na moich ustach, kiedy zobaczyłem jej zdzdjęcie. Była jedyną osobą wywołującą u mnie uśmiech. Westchnąłem głęboko i udałem się do salonu, by ogarnąć bałagan stworzony przez Erena. Ten smarkacz! Zrobił ścieżkę z okruszków, gdzy jadł ciastka. Wydałem z siebie jeszcze raz wzdychający odgłos zanim przypomniałem coś sobie.

'Dlaczego Eren ubrał różową koszulę nocną i wpiął spineczki?'

     Niedługo po tym skończyłem sprzątać syf, który narobił Eren, więc udałem się do łóżka. Było już trochę późno, a Eren musiał iść jutro do szkoły.


-NASTĘPNEGO DNIA-


     Ziewnąłem i kątem oka zerknąłem na mój budzik. "7:15, lepiej obudzę Erena." powiedziałem idąc w stronę jego sypialni. Spojrzałem zszokowany na drzwi do jego pokoju . Widniały na nich różowe oraz fioletowe motylki razem z chibi potworkami usiłującymi 'połamać' je. (A.k.a.: Tytani w formie chibi). 'Kiedy znalazł czas, aby to zrobić?'.

     Zatrzasnąłem uchylone drzwi, gdy tylko zawitał do mnie zapach perfum. Zmarszczyłem nos z obrzydenia i zastałem Erena śpiewającego do szczotki jak do mikrofonu. "Eren? Co ty wyprawiasz?" zapytałem z ręką podpartą o biodro. Zaszczycił mnie wzrokiem kopiując moją postawę i odpowiedział: " A na co ci to wygląda?". Czy ten bachor próbuje być impertynencki? "Więc, podobno musisz się ubrać do szkoły. Masz 30 minut." stwierdziłem monotonnym tonem. Chłopiec patrzył na mnie szeroko otwartymi, zielonymi oczami. "30 minut?! Nie będę miał czasu na make-up!" wrzeszczał biegnąc obok mnie w celu wybrania ubrań.
     Nie przeszkadzały mi jego dziewczęce zachowania, ponieważ ona była taka sama. Przyzwyczaiłem się już dawno. "Ravioli! Ravioli! Pomóż! Nie dosięgam!". Podszedłem do szuflady a następnie otworzyłem ją. "Pośpiesz się!" zapiszczał jak wyjąłem wszystkie jego ubrania. Byłem prawie pewien, że moje oczy mogłyby wypaść i rozpuścić się, gdy zobaczyłem co wybrał. Krótką 'miniówkę' oraz falbaniasty top. "Wiesz, że jest zima i że jesteś CHŁOPCEM, tak?" zapytałem.

     Rzucił mi martwe, piorunujące spojrzenie wyjmójąc jednocześnie inny strój. "Więc, zbliżają się święta, zamierzam założyć to!" krzyknął Eren unosząc spódnicę o morskej barwie z tym włochatym, czy bufiastym czymś na dole oraz dopasowaną koszulę, kurtkę, skarpetki i buty. "To przebranie Świętego Mikołaja, ale w morskim kolorze i ze spódnicą!" wrzeszczał zdejmójąc ubiór. "Ciii, nie tak głośno. Wiesz, że dookoła są sąsiedzi." Eren spojrzał na mnie. "To zabrzmiało dwuznacznie, Ravioli." podsumował usiłując założyć swój strój.

     'Co do cholery?! Jakim cudem siedmiolatek wie o tego typu rzeczach?'. "Ravioli! Nie stój tak! Pomóż mi!". Podszedłem do niego, by pomóc mu ubrać jego małe, dziewczęce, mikołajowe przebranie. Uklęknąłem obok niego. "Czy Święt Mikołaj nie nosił czapki?" spytałem. Oczy Erena rozbłysły kiedy wyjął zielonkapowiedział, świąteczną czapkę zadjącą się być częścią kreacji. "Wszystko gotowe!" powiedział wybiegając z pokoju i udając się na parter. "Ooł!" usłyszałem pisk. Westchnąłem , gdy zobaczyłem go siedzącego na schodach. "Potknąłem się."


~~~~~~~~

Tak w między czasie wrzucam wam to tłumaczenie :D żeby nie było za pusto ^^. Ahh ten Eren, 7 lat i już takie skojarzenia XD. A co wy myślicie o tym rozdziale? I czy mam przekładać jeszcze jakieś opowiadanie? :)

~Zuchii <3


Tłumacz: Zuchii aka Suzi
Autorka: Yaoi Queen

Oryginał: My Little Eren

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli przeczytałeś tego posta zostaw komentarz! :D Mam nadzieję, że post się podoba c: Zapraszam do śledzenia mojego bloga!